poniedziałek, 3 lutego 2014

II - 1

Obudziłem się wypoczęty i wolny jeszcze od problemów, jakie ostatnio zrzuciły się na moją głowę. Podciągnąłem się na rękach, wyciągając spod lekkiego koca. W stolicy lato było ciepłe, dlatego nie trzeba było używać kołder. Ziewnąłem przeciągle i zamrugałem kilka razy, przeganiając ostatnie oznaki snu z mojego umysłu.
- Dzień dobry - usłyszałem. Obejrzałem się po pokoju, w którym byliśmy. Przy biurku siedział Ku, w pełni ubrany, i pisał coś drewnianym pędzelkiem maczanym w tuszu czerniawej barwy.
- Dzień dobry - odpowiedziałem, wychodząc z łóżka. Podszedłem do demona i popatrzyłem przez jego ramię, chcąc zobaczyć, nad czym pracuje.
- Nie, żebym miał coś przeciwko, kotku, ale naprawdę tak bardzo cenisz moją cierpliwość? Bo ja nie posiadam na tyle optymizmu, żeby wierzyć w swoją długą samokontrolę w tej sytuacji. Ale przeszkadzać, to mi to nie przeszkadza - demon uśmiechnął w pewien szczególny sposób. Dopiero teraz zorientowałem się, co tak na prawdę zrobiłem.Odruchowo oparłem się ręką o biurko przy dłoni Ku, a że mężczyzna miał dłuższe ode mnie ręce, mój podbródek wylądował na jego ramieniu. Co gorsza, byłem jedynie w bokserkach, podkoszulku na ramiączkach i skarpetach, więc ochrona to była żadna. Odskoczyłem jak oparzony. Czułem, jak moje policzki płoną żywym ogniem.
- J-ja... przepraszam  - wyjąkałem, nie za bardzo pewny, czy powinienem się schować czy udawać martwego. Moja reakcja rozbawiła demona jeszcze bardziej.
- No już, już. Ubierz się i nie nic nie powiem - ledwo zdołał wymówić poprawnie słowa przez śmiech, rzucając we mnie jednocześnie czymś miękkim. Ściągnąłem to z głowy i zobaczyłem, że trzymam bluzkę.
- Zaraz będę - wymamrotałem, wstając i poszedłem do łazienki.
Gdy wróciłem, obrany, uczesany, umyty i w znacznie lepszej formie, demon już czekał na pościelonym łóżku. Podszedłem i osiadłem obok niego.
- Co masz zamiar teraz robić? - spytał bez cienia jakichkolwiek emocji.
- Nie jestem pewny. Siedzimy w stolicy już ponad tydzień. Nie ma mowy, żeby księżniczka nas już nie znalazła. Myślisz, że sobie mnie odpuściła? - spytałem, patrząc demonowi prosto w oczy.
- Wątpię. Bardzo przypomina mi babkę, prędzej by cię zabiła niż puściła, jeśli tylko miałaby taką możliwość. Ale sądzę, że na razie będzie się trzymać z daleka, dopóki możesz według niej pilnować swoich kroków - odpowiedział z uśmiechem zupełnie nie pasującym do słów. - Ale nie przejmowałbym się nią za bardzo, wbrew jej wyobrażeniu, władza nie daje wszystkiego. I ty chyba o tym wiesz - mężczyzna popatrzył na mnie, nie odwracając głowy w moją stronę. Kiwnąłem nieznacznie.
- Słyszałem, że Instytut zbiera informacje od ludzi "z pleneru" o demonach. Ponoć dużo płacą, może dobrym pomysłem byłoby ustawienie się jakoś - nie byłem do końca przekonany do tego pomysłu, ale i tak go wyciągnąłem.
- Jak uważasz - wzruszył ramionami. - Jestem zawsze tuż za tobą, cokolwiek byś nie robił - jego protekcjonalna odpowiedź zirytowała mnie.
- Ku! - stanąłem przed nim z rozzłoszczoną miną. Niedokładnie spięte włosy zleciały mi na oko, przesłaniając dość duże pole widzenia. - Zawsze tylko powtarzasz to samo. Naprawdę tyle by cię kosztowało powiedzenie, co naprawdę myślisz? - fuknąłem na niego.
- Jesteś pewien, że chcesz dowiedzieć się, co myślę? - spytał demon. Jego twarz była nieprzenikniona, a w spojrzeniu wciąż błyszczała iskierka rozbawienia, nie zdążając zniknąć.
- Owszem - postanowiłem tym razem nie odpuścić. Ku był zawsze fizycznie za mną, jego umysł też zdawał się gdzieś być przy mnie, ale nigdy nieuchwytny, wyślizgiwał się gdy tylko myślałem, że wreszcie uda mi się dowiedzieć, co w nim się kryje. Ja, w przeciwieństwie do tego, byłem dla niego tak przewidywalny i łatwy do rozczytania jak wielki napis na murze.
- Skoro nalegasz - demon złapał mnie nagle za łokieć i przyciągnął zdecydowanym ruchem do siebie, po czym pocałował.
- Prze... przestań! - krzyknąłem, wyrywając się.
- Chciałeś wiedzieć, o czym myślę, prawda?A ja zawsze myślę tylko o tobie i taka jest cała prawda - uśmiech na twarzy mówił więcej niż jakiekolwiek słowa wypowiedziane przed demona. Jego oczy lśniły, tym razem już inaczej. Nie byłem pewny, co to odzwierciedlało, nie mogłem z niczym skojarzyć. - Kocham cię - wyszeptał mi do ucha i pociągnął za nie zębami lekko.
- Przestań! Taką przyjemność sprawia ci poniżanie mnie i zabawa uczuciami?! - wyrzuciłem mu. Czułem, jak w  oczach zbierają mi się łzy bezsilności. Ku wydawał się być naprawdę zszokowany moimi słowami, jego oczy rozszerzyły się, a na twarzy malował się wyraz niepewności, co powinien zrobić. Wreszcie widziałem choć niektóre z jego emocji. Przez chwilę przemknęło mi, że widzę to to chcę, ale ta myśl szybko umknęła w potoku innych. - Ty nawet nie wiesz, jak się czuję upokorzony, jestem mężczyzną... - wyjąkałem, czując na policzkach pierwsze krople. Nie potrafiłem dłużej wytrzymać jego wzroku, więc odwróciłem głowę w bok, czując nagłe zainteresowanie rogiem dywanu.
- Kaze, ja... - głos mężczyzny drżał. - ja nigdy nie myślałem, że tak to odbierzesz. Przepraszam - Ku objął mnie mocno całymi rękoma i położył spuszczoną głowę na mojej klatce piersiowej. - Nawet nie wiesz, jak się teraz wstydzę tego, co zrobiłem - poczułem się głupio, patrząc na demona jak odsłania się przede mną sprzed wszystkich murów, którymi zawsze się otaczał.
- Ku... to nie jest tak... po prostu daj mi trochę czasu, dobrze? - spytałem, odchylając się nieco do tyłu. Wolną dłonią uniosłem głowę demona i pocałowałem go niepewnie w policzek. Nie miałem pojęcia, co robię, to był zupełny impuls.
- Oczywiście, Kaze - w głosie mężczyzny z powrotem pojawiła się wesoła nutka, która zawsze sprawiała, że czułem się pewniej. Oboje uśmiechnęliśmy się do siebie. - Nie zrobię nic bez twojej zgody.


Oj, zrobiło się jakoś tak... przyjemnie. Aż się chce wracać do raportów... nie, dalej się nie chce. Ale i tak jest przyjemniej. Na koniec wrzucam małą zapowiedź tego, co będzie w sezonie 2 ( w czasie bliżej na razie nieokreślonym).

2 komentarze:

  1. Bardzo dobrze mi się czyta twoje opowiadanie :) Czekam na więcej :D
    http://tosamocozwykle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesująco piszesz. Czekam na więcej. Niestety nie moge dodac do obserwowanych gdyż nie masz tej funkcji. Na swoim blogu tez nie mogłam jej znaleźc więc jej nie mam :(

    http://przepowiedniee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń